I znów czas pracy kradnie wszystkie moje chwile. Od kilkunastu dni pracuję około 18-20 godzin. Powoli wysiadam mam dość i najchętniej wyjechałabym na bezludną wyspę z dala od telefonu i e-mail.Zmęczona tym ciągłym hasłem praca praca zdecydowałam się na poważny krok i zapisałam się na szkolenie i certyfikowany egzamin na nauczyciela Pergamano. To oznacza , że siłą rzeczy będę musiała znaleźć czas na nowe prace szkolące do egzaminu. Już w czerwcu jadę na szkolenie aż do Łodzi. Cieszę się z dwóch powodów -jeden że oderwę się od pracy, drugi że jadę w dniu kiedy mój syn wylatuje do Rzymu. A to oznacza że nie będę cały dzień rozmyślać czy doleciał (to akurat chyba jednak będę) czy zjadł, czy czasem nie kaszle , czy wziął lekarstwa, czy... czy... czy...Tymczasem parę dni temu zrobiłam generalne porządki w moich szpargałach i znalazłam dwie zakładki robione jako nieporadne jeszcze pierwsze próby pergamano:
czwartek, 20 maja 2010
Zakładki
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Pergamano nigdy mnie nie kręciło ale te Twoje zakładeczki wykonane tą techniką są cudne:)
OdpowiedzUsuń