Odważyłam się , bo dziś na dobre przeniosłam się tutaj. Półtora roku pisałam tu .Mam nadzieję, że podjęłam słuszną decyzję.
Wróciłam własnie z urlopu i uznałam , że to dobry moment na zmiany.
Ale odważyłam się również (i o tym ma być ten wpis) zaprzyjaźnić się wstępnie z maszyną do szycia. Zarzekałam się , że maszyna to nie dla mnie. A jednak... na kilka dni przed wyjazdem musiałam spróbować . Ten kociak podobał mi się okropnie odkąd takiego zobaczyłam gdzieś w necie. I tak powstał szablon a potem taki mały stworek. Dziwne jest to, że dużo bardziej kochany przez moje dziewczynki niż pluszaki sklepowe. No i nie taki diabeł straszny... z tej maszyny. A kociak powstał z bialego polaru. Doskonale nadaje się na samochodową podusię -przytulankę dla malucha.
Witaj na blogerze, ładnie tu i tak przejrzyście!Przytulanka bardzo mi się podoba i jest dowodem na to, że nic nie jest niemożliwe! życzę owocnego blogowania w tym miejscu i pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńno proszę a ja wczoraj dodałam cię do ulubionych z blox ...nic już zmieniam ...mnie się bloger bardziej podoba ...jest tak ładnie ...a kotek sama słodycz nie dziwię się że się lepiej podoba pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWitaj na nowych włościach :)
OdpowiedzUsuńUroczy kiciuś.
Z wielką chęcią będę tutaj zaglądała:)
OdpowiedzUsuńWitaj w nowym miejscu :) Kotek jest uroczy, a maszyna jak widać nie taka straszna.
OdpowiedzUsuńfantastyczny kicius. jakbyś miała gdzieś szablon zeskanowany - to poproszę.
OdpowiedzUsuńNo i witaj w nowym miejscu ;-)
Uroczy słodziak :)
OdpowiedzUsuńWitam na nowym miejscu :)