Tak, dokładnie dwa lata temu przyszła na świat Nicolka. Niestety nie były to wcale szczęśliwe chwile, a pełne grozy i strachu-ważyła 1600g a lekarze walczyli o jej życie. A pierwsze zdjęcie powoduje u mnie do dziś pełne strachu wspomnienia .
na szczescie niedługo odłączono Nickosię od aparatury-przynajmniej częściowo
Po 9 długich tygodniach oczekiwania i walki o każdy oddech Nicki nareszcie wróciła do domku
i mogła zasnąć w swoim łóżeczku
a ja byłam najszczęśliwsza , że mogę mieć ją w ramionach od rana do nocy i nie musiałam pytać o pozwolenie pielęgniarek
potem był chrzest
i wielka radość z wiosennych spacerków
pierwsze nadmorskie wakacje(z ospą-ale to nic)
pierwsze urodziny, które wywołały równie dużo smutnych wspomnień jak dzisiejsze
a dziś Nicki to fantastyczna mała i mądra dziewczynka
która radością życia zaraża wszystkich wokół.
Mam nadzieję, że wybaczycie mi ten sentymentalny wpis, i myślę że już jutro pokażę radosną minkę urodzinową małej solenizantki-bo jutro będzie witać gości na swoim przyjęciu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz