sobota, 27 listopada 2010

Tak, dokładnie dwa lata temu przyszła na świat Nicolka. Niestety nie były to wcale szczęśliwe chwile, a pełne grozy i strachu-ważyła 1600g a lekarze walczyli o jej życie. A pierwsze zdjęcie powoduje u mnie do dziś pełne strachu wspomnienia .

na szczescie niedługo odłączono Nickosię od aparatury-przynajmniej częściowo

Po 9 długich tygodniach oczekiwania i walki o każdy oddech Nicki nareszcie wróciła do domku

i mogła zasnąć w swoim łóżeczku

a ja byłam najszczęśliwsza , że mogę mieć ją w ramionach od rana do nocy i nie musiałam pytać o pozwolenie pielęgniarek

potem był chrzest

i wielka radość z wiosennych spacerków

pierwsze nadmorskie wakacje(z ospą-ale to nic)

pierwsze urodziny, które wywołały równie dużo smutnych wspomnień jak dzisiejsze

a dziś Nicki to fantastyczna mała i mądra dziewczynka

która radością życia zaraża wszystkich wokół.
Mam nadzieję, że wybaczycie mi ten sentymentalny wpis, i myślę że już jutro pokażę radosną minkę urodzinową małej solenizantki-bo jutro będzie witać gości na swoim przyjęciu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy