poniedziałek, 5 kwietnia 2010
Nowe życie...
Jako że symbolem wielkanocy jest m.in. jajko-symbol życia muszę Wam pokazać, że u nas w domu w tym roku z tym sybolem to trochę inaczej -zamiast malutkich żółciutkich kurczątek... są nowi mieszkańcy ... Otóż dzień przed świętami nasza sunia -rasowy Yorkshire-terier sprawiła nam niespodziankę i ja pomiędzy pakowaniem ostatnich firmowych wysyłek, sprzątaniem jak to przystało na święta, wyprawianiem Nickosi na spacerek odebrałam poród trzech wspaniałych malutkich yorków.tak właśnie wyglądają swieżo urodzone szczęnieta rasy yorkishire-terier Coprawda wiedziałam wcześniej co się swięci -bo mamy parkę yorków ale sunia wybrała jakiś taki najmniej odpowiedni moment.Wszystko ku uciesze mojej gromadki dzieciaków , które uwielbiają szczeniaki, traktują je zawsze jak domowników i zawsze cieżko przechodzą rozstania. Całe to zamieszanie spowodowało , że tegoroczne świeta spędzamy w domku, bez żadnych niepotrzebnych wizyt , ponieważ suczka potrzebuje teraz opieki zarówno nad nią jak i maluchami. Dla nas to chwile wytchnienia po cieżkich tygodniach pracy, czas dla maluchów i dla nas samych.Wczoraj udało nam sie zabrać Nickolkę na spacerek ku jej wielkiej uciesze dreptania na własnych nogach. Musimy ją izolować od szczeniaczków bo usilnie próbuje nam wmówić , że jest głodna pokazując na malutkiego pieska i głośno krzycząc am!!! otwierajac przy tym szeroko buzię. Nie docierają do niej tłumaczenia że to nie jest am tylko hau czyli piesek i nie mam mowy o zjedzeniu potomka naszej suczki Nelly. Nickosia ilekrość przechodzi obok łóżeczka piesków pokazuje że tam własnie leży am...Wygląda na to że traktuje malutkie yorki jak odmianę swojej ulubionej potrawy- parówek.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz