sobota, 18 czerwca 2011
Myszkowy SAL- wbrew pozorom nie zapomniałam...
Jak zaglądam na blogi to widzę , że myszkowe hafty trwają wszędzie. Ja też zaczęłam chociaż u mnie dopiero myszek jedna i pół. Ale nie narzekam bo haftuję je tylko w plenerze kiedy mam chwilkę na odpoczynek na świeżym powietrzu z kawką w pobliżu. Mam nadzieję, że będą mi się letnio kojarzyć kiedy będą gotowe. W miedzyczasie bardzo ostro pracuję nad projektami szkolnymi-Kuba kończy szkołę podstawową i przygotowuję oryginalne podziękowania dla nauczycieli od calej Jego klasy , szykuję też szkolny album i jeszcze troszkę innych ważnych rzeczy- wszystko na czas. Tak więc pracuję, pracuję a wkrótce pokażę nad czym i jaki był efekt końcowy. A już dziś w nocy jadę na Zlot Scrapbookingowy na którym baaaardzo chciałam być chociaż kilometrów sporo. A że uwielbiam stolicę nie mogłam sobie odmówić ani drogi ani zrobienia kilku prac na konkursy. Mam nadzieję , że będę mieć teraz troszkę więcej czasu aby wszystko pokazać:))
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz