czwartek, 18 marca 2010
Wielki plan i brak czasu
Niestety na polu robótkowym u mnie przestój, I nie dlatego , że niemoc mnie ogarnęła ale dlatego, że nadszedł czas prawdziwej pracy od rana do późnej nocy. Nie mam już sił zrobić czegokolwiek, tym bardziej że w miedzyczasie zajmuję się Nickosią. I tak aż do świąt.A w głowie tyle pomysłów. Przyjechała cała masa rzeczy do albumu Nickosi o którym kiedyś pisałam, a który jest moim wielkim marzeniem. Pomysł mam ale jak zwykle czasu mało.Ale napewno już wkrótce coś powstanie.Poza tym zaczęłam haft- od dawna nie haftowałam nic tak dużego (jak dla mnie) i boję się czy podołam (czasowo oczywiście), czy się zrażę i rzucę w kąt. Nie zdradzę na razie co to takiego , powiem tylko, ze jest to bardzo ważny haft z konkretnym przeznaczeniem. Kilkanaście dni temu wygladał tak:
później tak:
dzisiaj jest troszkę lepiej:
ale napewno nie będzie szedł mi tak szybko jak wiekszość haftów , które oglądam na innych blogach. Ani czas ani Nicolka na to nie pozwolą.
czwartek, 11 marca 2010
Jeszcze o zaproszeniach...
Skończyłam w końcu prawie wszystkie zaproszenia komunijne. Został tylko jeden komplet ale dość pracochłonny. Reszta gotowe, a te akurat trafią do dyrekcji i nauczycieli klas drugich w kilku szkołach naszego miasta.
Już od kilku lat robimy zaproszenia dla szkół, a w tym roku wzór wybrali rodzice. Miało być dokładnie tak, wg wzoru sprzed trzech lat. Prosto i elegancko.
Zaproszenie trzywarstwowe-papier fakturowany, treść zaproszenia na błyszczącym tle, kalka z wzorem graficznymPowstały też podziękowania, które wręcza sie gościom po uroczystości.
Na komunii mojego syna zrobiły ogromne wrażenie - każdy od razu po uroczystości otrzymał kilka miłych słów podziękowania wraz ze zdjęciem komunijnym naszego syna
wtorek, 9 marca 2010
Haftowane kartki
Ponieważ zbliża się czas przygotowań wielkanocnych ,przejrzałam dzisiaj zdjęcia z początków działalnosci naszej firmy i znalazłam stare wzory wielkanocnych kartek haftowanych. Z wieloma mam jakieś wspomnienia. Dziś nasza firma ma zupełnie inny profil, choć też haftujemy. Nie ma już czasu na kartki, ale tamten okres dobrze wspominam , bo w pracy było zawsze twórczo i kolorowo. A tu tylko parę z ponad 200 wzorów , które wtedy sprzedawaliśmy
poniedziałek, 8 marca 2010
Dzień Kobiet na wesoło...
Nie jestem zwolennikiem żadnych świąt w stylu Dnia Kobiet, ale dzisiaj przekonałam się , że kobietą jest się od zawsze. Ale od początku: kilka dni temu przejrzałam szafę Nickosi i przeraziłam się kiedy po zrobieniu w niej porządku zostały 2 pary body, 2 pary półśpiochów, 3 sukienki, dwie bluzeczki i ...tyle. Reszta za mała. Usiadłam więc do komputera, bo tylko tak robię zakupy i zamówiłam kilkanaście sztuk odzieży dla obu moich dziewczynek bo z Olą wcale nie było dużo lepiej. Urosła jakieś 6-8 cm.I tak dziś przyszla spora część zakupów. Zaczęłam mierzyć Nickolce a ta mała łobuziara po ubraniu pierwszej bluzy biegiem, ale to tak żeby jej nie dogonić -biegiem do taty. I pozuje jak mała modelka!!!. Raptem od kilku dnia na dobre chodzi a tu tak uciekała. Tata pochwalił a jakże , więc ona do kolejnego mierzenia się nadstawia i znów powtórka z rozrywki biegiem ... do taty , żeby pochwalił.
A że tata zna się na rzeczy więc i całuski były, ze niby taka śliczna. A ile przy tym radości było! Tak więc przekonałam sie co natura to natura. Od małej chce podobać się mężczyznom. I to jakim w końcu to nie byle kto tylko najukochańszy... tatuś. Ola zresztą też nie gorsza bo dziś sama upomniała się o prezent u taty i brata.
Tak więc mam te wspaniałe małe dwie kobietki w domu. Aż się boję pomyśleć co będzie za parę lat...
piątek, 5 marca 2010
Pracowity tydzień czyli o wymiankach
Ostatnie dni spędziłam bardzo bardzo pracowicie, ale ...w pracy. Więc nie mam się czym pochwalić, chociaż wczoraj pojechała moja paczuszka z wymianki na Dzień Kobiet. Parę ostatnich dni coś szykowałam i nie wiem czy spodoba się nowej właścicielce.Jak tylko dojedzie na miejsce pokażę co zrobiłam.Nickosia zaczęła chodzić na dobre i i skończył sie błogosławiony czas kiedy siedziała w jednym miejscu. Teraz jest wszędzie, a szczególnie tam gdzie nie wolno.Więc nie mogę zrobić nic kiedy Nicki nie śpi, a nie śpi prawie wogóle. Dostałam też mnóstwo słodkości w ramach tej samej wymianki o której pisałam wcześniej. Paczuszka przyjechała od pewnej Iwonki, która nie ma bloga ale mam nadzieję , że z takimi zdolnościami jednak zdecyduje sie pokazać innym swoje prace.Cała paczuszka to mnóstwo wspaniałosci-poczułam się naprawdę jak solenizantka.
Misiowe zakładeczki porwały od razu moje dziewczynki, więc synek ucieszył się ze słodkości, które uwielbia,a ja oddałam je z dwóch powodów: jeden to postanowienie wielkopostne- 6 tygodni bez słodyczy, a drugi to powtarzana co roku dieta a plan mam duży, więc na razie to wierzchołek góry lodowej. Sa już pierwsze efekty, co mnie bardzo cieszy i mam nadzieję , że o kolejnych też napiszę.
Subskrybuj:
Posty (Atom)